Ks. Jerzy
19 października 1984 roku w Bydgoszczy, w ostatnich słowach, na kilka godzin przed męczeńską śmiercią, ks. Jerzy Popiełuszko powiedział słowa, które jako Naród Polski, ale i po prostu ludzie winniśmy zapisać sobie głęboko w sercu.
Przypomnę tylko, że kilka godzin później te usta, które z takim przejęciem głosiły, zostały zakneblowane, a krtań przyciskana sznurkiem.
Następnie dotkliwie pobito ks. Jerzego (61 ran na ciele, siniaki), połamano mu 6 żeber, nos, wyrwano ucho, paznokcie, język, włosy, 3 palce u ręki, duszono, przypalano, zmiażdżono kolano, wybito 3 zęby, utopiono, przywiązując do linki, którą skrępowany był ks. Jerzy worek z kamieniami...
Z rozważania tych ostatnich chwil powstał wiersz, który zamieszczamy:
Matko !
Moja kaplica zmniejszyła się do rozmiarów
samochodowego bagażnika
Wiem, Chrystus już tu był między lewarkiem a kołem zapasowym
Nie mogę oddychać
Szmata do czyszczenia felg smakuje ostatnią drogą
Padam kolejny raz - nie ma Weroniki ...
Kamień u szyi ciężki jak krzyż a Szymon też jest daleko ...
Matko !
Zawsze ci mówiłem, że Golgota leży nad Wisłą
Zamiast dzidy, kłuje mnie w bok esbecka pałka
Na ocet już ich nie stać ...
Nie biegnij Matko, nie zdążysz - tafla wody już się zamknęła
Dno jest muliste i niepewne - jak ich wiara ...
Matko !
Coraz mniej powietrza, brakuje mi tchu
aby przesłać ci ostatnie pożegnanie od syna
Matko !
To tylko kamień, wystarczy odwiązać - a pofrunę
autor: Andrzej, Oliwa 2023
___________________
Posłuchajmy fragmentu z kilkunastominutowej wypowiedzi ks. Jerzego z Bydgoszczy z ostatniego kazania: