Kefas
Wstępuję powoli
Po stromych schodach zwątpienia
By ujrzeć Jerozolimę szczytów
Lśniącą domami bogaczy
Do pałacu Kajfasza jest jeszcze tak daleko
I znowu wszystko pod górę…
A przecież miało być inaczej…
Tylko kajdany, sądy i obelgi…
Gdzie podział się cudowny Mistrz z Nazaretu
Po co za Nim wchodzę tak wysoko…
Chowam do kieszeni okruchy imienia
Które miało być Skałą
Po co to wszystko…
Wracam do porzuconych sieci
W galilejskiej dolinie…
Nie pytajcie mnie o nic
Nie wiem nic i nikogo nie znam
I tylko serce kołacze…
Między łzami goryczy a pytaniem
„Piotrze, czy mnie miłujesz?”
Autor: M.S. Wróbel
_______________________
Źródło: http://www.biblista.pl