Kapłani Proszą o Modlitwę
W Wielki Czwartek ks. Stanisław poprosił o modlitwę za kapłanów.
Po mszy każdy dostał wizytówkę z imieniem kapłana za którego podejmie 30 dniową modlitwę. A potem przekaże ją następnej osobie by się modliła dalej. Imiona kapłanów pochodzą z całej Polski. Jest wielka potrzeba takiej modlitwy i wsparcia za tych, których Chrystus wybrał i nazwał swoimi przyjaciółmi, którzy z nas pochodzą i którzy nam służą, dając Ciało Chrystusa w Eucharystii. Ale możesz się włączyć do modlitwy również teraz - poprzez rejestrację na stronie www.kapłani.com.pl „Słudzy Pana. Kapłani proszą o modlitwę” i wylosowanie swojego kapłana. Zaprawszamy !
Znajdziecie tam więcej ciekawych artykułów kapłańskich w tym poniżej świadectwo ks. Andrzeja.
"Zwyczajna, nadzwyczajna, awaryjna - modlitwa"
Poczucie modlitwy ze strony innych, wspierającej mnie jako kapłana mógłbym rozpisać na trzy tryby. Pierwszy z nich można by nazwać powszednim. To zwyczajne niejako przekonanie, że nawet nieznane mi osoby w swoją modlitwę wplatają kapłanów, ich misję, posługę, wierność Chrystusowi i Ewangelii. Tryb drugi w relacji do wcześniej wymienionego trzeba nazwać nadzwyczajnym.
I tu myślę o bliskim mi osobach, które – o tym wiem – modlą się za mnie codziennie. Jedną z form takiej modlitwy jest tzw. “margaretka”. Siedem osób i siedem dni tygodnia. Przed paru laty w Wielki Czwartek, wtedy młodzi, dziś już w większości małżonkowie i rodzice, ofiarowali mi tę modlitwę jako duchowy prezent. I wiem, że on się nie wyczerpuje i nie starzeje. Trwa i ma postać modlitwy na czas nieokreślony. To wielka radość i świadomość przepływu Bożej łaski.
I wreszcie tryb trzeci, który nazwałbym awaryjnym. Problemy, przesilenia, perspektywa podjęcia trudnych decyzji, nieoczekiwane wydarzenia sprawiają, że proszę o modlitwę. Tych, którzy są niejako “pod ręką”. Przyjaciele, chorzy, członkowie wspólnot. Niektórzy z nich nawet nie potrzebują żadnego sygnału. Wiedzą i wyczuwają.
Każdy z wymienionych trybów tworzy duchową rzeczywistość i więź pomiędzy “omadlanym” oraz modlącymi. Dla mnie jako kapłana to niezwykle ważne, nieraz tego doświadczam. Zarazem żywiąc nadzieją, że owoce tej modlitwy są udziałem tych, którzy z troską i głęboką wiarą myślą przed Bogiem o kapłanach. Znanych i nieznanych sobie.